Wycieczka do Brennej
Dzisiaj tatuś zafundował nam wypad do Brennej :) Na miejscu zaczęliśmy od spacerku, wzdłuż rzeki. Doszliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy zjeść obiadek. Ja jadłam frytki, a rodzice placek - flamkuchen. Podczas oczekiwań na jedzonko, zbierałam szyszki, niektóre były bardzo dużo i szalałam troszkę. Po obiadku, zrobiliśmy sobie znowu spacerek wzdłuż rzeki, a nawet zeszliśmy nad rzekę. Nie byliśmy tam długo, bo była nieco nieznośna i rodzice obawiali się, że wpadnę do wody. W drodze powrotnej wpadliśmy nawet na taki targ, gdzie tato kupił mi prawdziwą lornetkę, a mama upolowała dla mnie cieplusie golfy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz