Wigilia
To nie była moja pierwsza wigilia, ale chyba pierwszy raz tak bardziej kojarzyłam o co w tym wszystkim chodzi. No i mogłam dopytać mamę, jak czegoś nie wiedziałam. No więc wigilia, to taki dzień, kiedy ładnie się ubieramy i jemy taką duuuużą kolację. W tym roku wigilia była u babci Ali w jej nowym domku. Była babcia i wujek i prababcia Helenka, no i rodzice i ja. Na początku składaliśmy sobie życzenia i łamaliśmy się opłatkiem - z tej części, najbardziej podobało mi się zjadanie opłatka, mniam mniam :)
Potem zaczęła się uczta. Było bardzo dużo dań, ja nie jadłam wszystkiego, tylko makaron, rybkę i sałatkę i mandarynkę :) Ale biorąc pod uwagę, jaki ze mnie niejadek, to i tak dużo zjadłam :) Potem mamusia zabrała mnie umyć rączki i jak wróciłam do pokoju, to pod choinką było bardzo dużo prezentów!!!!!!
Musiałam je wszystkie rozdać :)
Każdy coś dostał i ja oczywiście też :)
Dostałam domino z Puchatkiem i organki z mikrofonem i czajniczek śpiewający i zestaw warzyw i owoców do mojej kuchni :) Potem szalałam i chyba troszkę przesadziłam, bo rodzice się zezłościli i poszliśmy do domku ... Muszę być bardziej grzeczna!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz