czwartek, 31 stycznia 2008

51 kroczków ... i kanapki

Mam swój nowy rekord w samodzielnym chodzeniu, 51 kroczków ... a pomyśleć, że w zasadzie chodzę tak sobie lepiej i więcej jakiś tydzień ... co raz lepiej mi to wychodzi i upadki kontroluję, no i coraz dalej za jednym razem udaje mi się dojść. Chodzę teraz całymi dniami i na nic, nie mam czasu, nawet na jedzenie, choć jak mama zrobi chlebek z serkiem i szynką, to wtedy zjem bardzo chętnie :)

niedziela, 27 stycznia 2008

Spaghetti z serem to to, co Wikingi bardzo lubią


Mamusia przygotowała dla mnie spaghetti, takie prawdziwe, z serkiem, bardzo mi smakowało :) Chyba lubię takie jedzonko, jak mają rodzice, a nie takie to moje dziwne, choć mama mówiła, ze dla mnie i tak przygotowała wersję light.
A wczoraj to robił mnie i mamie, tatko sesję zdjęciową - wyszło kilka super fotek, wiec pewnie co jakiś czas coś wkleję :) Dziś pierwsza :P

środa, 23 stycznia 2008

Jajecznica i buciki :)

Dostałam ostatnio znowu coś nowego do jedzenia, jajecznicę, to taki coś żółte z jajka :) Smakowało mi to z bułeczką, mniam, mniam :) Ciekawe kiedy mama znowu mi takie zrobi :)

No i mam prawdziwe buciki :) Byłam z rodzicami w takim sklepie, gdzie zakładali mi na nóżki różne buciki, a potem dwa rodzaje zabraliśmy do domku. No i byłam już na spacerze w tych nowych butkach - fajnie się w nich chodzi i co najważniejsze, mogę już chodzić sama nie tylko w domu, ale i na dworze :)

niedziela, 20 stycznia 2008

Dzień Babci i Dziadka a także imieniny mamanka

Wczoraj była u nas znowu wielka impreza i dużo gości. Mamusia zorganizowała u nas w moim imieniu, Dzień Babci i Dziadka, a przy okazji swoje imieniny. Taki dziwny był ten dzień, bo mama dostawała kwiaty, z tatkiem dawali jakieś prezenty (ale nie wszystkim :P), no i ja dawałam laurki (prawie wszystkim). Laurki pomagali zrobić rodzice, mamanek wycięła serduszka i napisała coś na nich, a razem z tatkiem, brudzili mi stopę i odciskali na tym papierze (dla kogo może być fajna moja stopa? nic z tego nie rozumiem :P), mam nadzieję, że dziadkowie i babcie byli zadowoleni z tego dnia :) Na stole były różne różności, a ja dostawałam tylko chlebek ... i soczek :) ale fajnie było - każdy chciał się ze mną bawić, robić mi zdjęcia - lubię takie dni, jak jest nas dużo w domku. Ciekawe kiedy znowu będzie taki dzień ....

piątek, 18 stycznia 2008

Odwiedziny cioci Magdy

Wczoraj odwiedziła mnie, a może moją mamę - ciocia Madzia. Lubię ją, bo daje się łapać za nos i ma fajne korale, które można gryźć :) I bawi się ze mną, rozmawia :)
Większą część pobytu cioci to przespałam, bo mi kazała, choć ja wcale nie chciałam, ale i tak miałam fajny dzionek, ciekawy :)

czwartek, 17 stycznia 2008

Mleko z niekapka

Zwariować można z tą moją mamuśką. Ciągle coś wymyśla, a to nowe dania, a to nowe zabawy, a teraz wymyśliła, że nie będę piła mleczka z butelki, no i ciach, nie mam butelki, mam kubek niekapek - kolejny i z niego dostaję mleczko. Nawet nie głupia to sprawa, bo nie trzeba się tak męczyć jak z butlą i szybciej zjadam i mogę sie iść bawić. Bo ja to ostatnio nie mam czasu na jedzenie, bo ciągle coś robię :) A przede wszystkim ćwiczę chodzenie, a najbardziej to lubię chodzić z mamą za jedna rączkę, super sprawa!!!!
No i dowiedziałam się, ze będę mieć niedługo prawdziwe butki!! super!!

niedziela, 13 stycznia 2008

Dawno nie pisałam

Oj ostatnio dawno nie pisałam, ale w sumie nie dzieje się nic ciekawego. Zaciekle ćwiczę chodzenie i przy ścianach i sama. Chodzę ładnie za jedną rączkę :) I tak mi dni mijają.
Ostatnio jakieś inne jedzonka dostaję, ale na razie jeszcze nie ma nic co by mi super przypadło do gustu, więc o tym nie piszę - choć kanapeczki z dżemem są super :)
Byłam też u pani doktor, mam już 70 cm i ważę 8800, chyba wszystko w normie, bo rodzice byli zadowoleni :)
Umiem też rozpakowywać zakupy z wózka i ostatnio pomagałam w tym tacie, beze mnie by chyba sobie nie poradził :P
I to chyba na tyle z nowości ostatnio ... aaaaa, mama znowu skróciła mi grzywkę, kochana ona, ale na fryzjera się nie nadaje :P

niedziela, 6 stycznia 2008

Skończyłam 9 mscy


No i znowu do przodu, skończyłam dziś już 9 mscy :) A na moim koncie kolejne umiejętności, więc jak tradycja karzę, znowu Wam o nich napiszę :)

  • umiem kasłać na życzenie (moje oczywiście)
  • rozbieram się do wieczornej kąpieli (oczywiście nie tak całkiem sama, ale wiem, kiedy podnieść nóżkę, wyciągnąć rączki, a rajstopki to sama zdejmuję)
  • nauczyłam się wchodzić na łóżko rodziców, jak tylko mam do dyspozycji poduszkę i na leżaczek (dziś się rodzice zdziwili jak mnie zobaczyli na nim, jak sobie siedzę:P)
  • umiem grać w piłkę
  • robie tany - tany
  • bawię się w "daj - proszę - dziękuję"
  • sama piję z kubeczka niekapka
  • stawiam swoje pierwsze samodzielne kroczki
  • jem coraz więcej normalnych rzeczy
  • umiem karmić Jukę :)
  • jeżdżę w samochodzie już na siedząco
  • robię "pa pa" (jeszcze czasem zapomnę, co to, ale idzie mi coraz lepiej)
I jak zwykle napiszę, że to an pewno nie wszystko, a jedynie to co akurat pamiętam :)

sobota, 5 stycznia 2008

"Pa pa" u prababci Heli

Rodzice od jakiegoś czasu uczą mnie "pa pa". Ja się raczej temu przyglądałam, no bo po co mi to. Wieczorem mamanek zabiera mnie robić "pa pa" choince i pieskowi i zabaweczkom ... ale ja tam czynnego udziału w tym nie brałam. A wczoraj mama zabrała mnie do prababci Heli, babcia pokazała mi choinkę a ja do nie "pa pa", więc mamanek biła brawo. I mówi, żeby zrobić do niej "pa pa", no to zrobiłam i potem jeszcze do babci Ali, ale mi bili brawo :)
W ogóle u babci było fajnie, bawiłam się drzwiami, to co lubie najbardziej, pozwiedzałam mieszkanie troszkę :) Pokazałam babci Heli jak ładnie chodzę - czyli jaka zdolna jestem :P
A wieczorem, po wycieczce do sklepu, pokazał tatusiowi jak ładnie stawiam moje kroczki, zauważyłam, ze jak to robię pomalutku, to wychodzi tych kroczków dużo więcej:P

wtorek, 1 stycznia 2008

Sylwester

Ale Ci rodzice są dziwnie ... jakiś inny był wczoraj wieczór niż każdy, a oni myśleli, że ja jak zawsze pójdę spać ... nic tego, imprezowałam razem z nimi do 22 :) A potem już byłam śpiąca, ale w moim pokoiku było bardzo głośni - a nikogo tam nie było (mama mówiła, ze nad nami jest impreza) - i nie mogłam spać, więc rodzice zapakowali mnie do łóżeczka i spałam u nich w sypialni, ale źle mi się spało, bo i w wózku było niewygodnie i dziwnie głośno było przez całą noc ... nie wiem co fajnego jest w tym Sylwestrze, bo do czasu jak nie spałam nic ciekawego się nie zdarzyło, a tylko się nie wyspałam ...