niedziela, 17 stycznia 2010

Kraina Mikołaja



Rodzice zrobili mi dzisiaj bardzo miły dzionek. Zabrali mnie na wycieczkę, którą obiecywali mi już od dawna. Pojechaliśmy do Krainy Mikołaja w Zatorze. Droga była dość długa więc postanowiłam się nieco zdrzemnąć.


Jak już się obudziłam, byliśmy na miejscu. Mama kupiła bilety i poszliśmy ... okazało się, że mama zapomniała biletu, wzięła tylko foldery i tato musiał się wrócić do pani kasjerki. W końcu weszliśmy. Powitała nas pani elfikowa :)


Zaczęliśmy od oglądania domków postaci bajek, a także takowych postaci poza domkami. Była chata z piernika i Calineczka, i świnki, były pingwinki i wiele innych. W końcu doszliśmy do reniferka, ale akurat spał i nie mogłam mu się za bardzo przyjrzeć.



A potem wypatrzyłam dzwoneczki :) Bardzo podobało mi się granie na nich, wydawały ładny dźwięk. Dzisiaj było bardzo zimno, więc jak doszliśmy do tego etapu, byliśmy już nieco zmarznięci, więc poszliśmy na obiadek, nieco się ogrzać.
To była fajna restauracyjka. Dla mnie rodzice zamówili frytki. Zanim dostałam obiadek, poszłam z mamusią pooglądać, jak pani malowała bombki choinkowe. Zagrałam też na takiej maszynie, i wygrałam trzy zwierzątka: świnkę, zebrę i delfina :)


Potem zjedliśmy obiad, rozgrzaliśmy się i poszliśmy na paradę postaci z bajek. To mi się podobało!!!! Był Mikołaj i inne bajkowe postacie.
Ja nawet byłam taka odważna, że sama poszłam do Mikołaja się z nim przywitać i pogadać :)


Postacie zaprezentowały się na scenie, a potem rozpoczęła się parada. Wtedy witały się ze mną różne postacie Pytały jak się nazywam, głaskały po głowie, a ja się wcale nie bałam. No i poszliśmy tanecznym krokiem za postaciami, spacerując po parku.


Po drodze złapaliśmy bałwanka, i poprosiliśmy o wspólne zdjęcie :) A potem dotarliśmy do takich makiet z dziurami i robiłyśmy sobie z mamą śmieszne zdjęcia :)


Obejrzeliśmy jeszcze kilka bajkowych chatek, wypróbowałyśmy z mamą super sanie i znowu zaczęło się nam robić zimno, więc postanowiliśmy zbierać się do domku, mimo, że nie obejrzeliśmy wszystkiego.


W drodze powrotnej wpadliśmy jeszcze na mikołajkową pocztę, gdzie dostałam list do mnie od Mikołaja, który mogłam sobie sama przypieczętować, dwoma wielkimi pieczątkami :)


W drodze powrotnej znowu się zdrzemnęłam. Wycieczka bardzo mi się podobała, chociaż było nieco zimno :P Za rok, znowu się tam wybierzemy :) Super!!!!

1 komentarz:

Kajo pisze...

ale miałaś fajną wycieczkę Wiki!!!! też bym chciał tam pojechać ale nam pewnie sam dojazd zająłby cały dzień :) następnym razem pozdrów ode mnie Kubusia Puchatka i jego przyjaciół.