piątek, 22 czerwca 2007

A jednak nie

A jednak nie muszę nosić frejki. Rodzice zabrali mnie do innego lekarza, na konsultacje, czy jakoś tak to nazwali ... pan doktor był bardzo miły, zbadał moje bioderka i powiedział, że wszystko jest dobrze :) I że frejka nie jest potrzebna. Moja mamusia bardzo się ucieszyła i tato, a ja całą drogę od lekarza uśmiechałam się do mamy z radości :) Co prawda radość taka nie do końca, bo rodzice powiedzieli, że będą zakładali mi frejkę na noc, bo pan doktor powiedział, że mam spać z rozłożonymi nóżkami - więc we frejce na pewno tak będę spała. Ale na noc jakoś wytrzymam :) No więc z radości, zrobiłam dziś rodzicom niespodziankę i spałam długo, bo obudziłam się dopiero po 6 :) Zastanowię się jeszcze nad tym, ale może teraz będę wstawała właśnie tak koło 6 :) Mama chyba by się cieszyła :) I to nie koniec niespodzianek, dziś baaardzo długo sama bawiłam się w łóżeczku - mamusia sobie sprzątałam, a ja gadałam sobie, wkładałam piąstkę do buzi, obserwowałam elfy i "łazikowałam" po całym łóżeczku :) Namiętnie ćwiczę też obracanie się na bok, ale nie do końca mi wychodzi. Mama coś mówi, że jeszcze nóżki trzeba dać na bok, ale nie wiem za bardzo o co jej chodzi :P

Brak komentarzy: