Płukanie uszek - nie dziś
Pojechałam dziś z rodzicami, do tej pani doktor od uszek. Jak zajechaliśmy na miejsce to poczekalni było 5 osób. Długo czekaliśmy, ja zaczynałam się już denerwować, bo chciałam pospać ... po 40 minutach wyszła pierwsza pacjentka. Mamusia się zmartwiła, a ja zaczęłam popłakiwać. Więc tato zabrał mnie na przejażdżkę samochodem. Daleko nie ujechaliśmy, kiedy zadzwoniła mama i powiedziała, że tato ma po nią przyjechać. Pojechaliśmy. Mama powiedziała nam, że ta pani przyjmuje co pół godziny jedną osobę, zapisów nie ma, więc trzeba po prostu czekać, no a nie będą ze mną czekali kilku godzin. No i pojechaliśmy do dziadków. Dziadek Jurek umówił mnie na jutro rano do pana doktora od uszek ... no i jutro już mnie chyba ta wizyta nie ominie, troszkę się boję, ale mama będzie ze mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz