wtorek, 30 października 2007

Ząbki

Zapomniałam napisać, że w sobotę mamuśka zauważyła, że przebiła się już górna dwójka :) I tym sposobem, mam 5 ząbków :) A dziś mama zauważyła, że zaczyna się przebijać druga górna dwójka :) Czyli będę miała już 6 ząbków :)
I jeszcze jeden news - mama czesze mi kucyka :) super w nim wyglądam i w ogóle wszyscy się nim zachwycają :)

niedziela, 28 października 2007

Urodziny tatki

Tatko miał wczoraj urodziny, byli goście i wielka impreza. Ogólnie było to tak, że jak poszłam spać, to w domu nie było nikogo, a jak wstałam, to tyle ludzi, że aż się troszkę wystraszyłam :P ale tylko w pierwszej chwili :) Był tort i razem z tatkiem zdmuchiwałam świeczki, było dużo jedzonka, ale ja dostałam tylko chlebek i moją kaszkę. Fajnie było, bo każdy się mną zajmował :) Z jednych rączek czy kolanek na drugie :) A nawet przy okazji dostałam prezent, kotka pianinko :) chyba polubię takie imprezy :) to kiedy następna?

Przemeblowanie

Oj mamusia była ostatnio taka zdenerwowana, że aż sama własnymi siłami przemeblowała mi pokoik, poprzenosiła szafeczki, przestawiła łóżeczko, wszystko sama, no z moją pomocą :) Teraz mam taki fajny pokoik, bardzo dużo w nim miejsca i mogę się tam fajnie bawić :) A jeszcze niedługo mam tam mieć foteliki jakieś ...

środa, 24 października 2007

U prababci Heleny

Wczoraj padało i było brzydko, ale mama mnie opatuliła, obłożyła folią i pojechałyśmy (znaczy się ja w wózku) razem z babcią Alą do prababci Heleny. Jak tam była ostatni raz, to jeszcze nie raczkowałam i nie wiele widziałam, a teraz to sobie pozwiedzałam ... byłam i w pokoju i w kuchni i na przedpokoju, nawet do łazienki próbowałam się dostać :) Ale i tak najfajniej było pod stołem, jak sobie stałam przy krzesełku :) Babcia Helenka bawiła się ze mną, rozśmieszała mnie i nosiła - fajnie było :)

U cioci Ewusi

W niedzielę byłam u mojej chrzestnej, u cioci Ewy. Rodzice zastanawiali się, czy będę grzeczna, no i chyba byłam :) Trochę bawiłam się moimi zabawkami, troszkę pozwiedzałam nowe kąty, superowo bawiłam się winogronami :P A w ogóle to ciocia ma takie super koty i jeden jest taki malutki, i nie bał się mnie tak bardzo jak Juka :)
A od cioci dostałam łebska fokę :) super jest, wydaje taki śmieszny dźwięk :P

piątek, 19 października 2007

USG brzusia

Pamiętacie moją przygodę z pobieraniem krwi? We wtorek mama miała już wyniki, nie była pewna czy są dobre, więc poszłyśmy we wtorek do mojej pani doktor. Wyniki okazały się nie najgorsze, za to pani doktor zauważyła (a mama o tym wspomniała), że mam w pachwinie powiększone węzły chłonne. Nie wiem co to wszystko znaczy, za dużo nowych słówek. Pani doktor dała nam skierowanie do szpitala na usg brzuszka. Mama wyszła z gabinetu bardzo zmartwiona. Zaraz zadzwoniła do taty a potem do babci. A jak weszłyśmy do domu, to mama zaczęła płakać. Jak tylko taka wrócił, to cały czas gdzieś dzwonili i ciągle mnie przytulali a mama popłakiwała. Nie wiedziałam w ogóle co się dzieje, nic z tego nie rozumiałam. Potem dowiedziałam się, że rodzice szukali lekarza, który szybko zrobi mi to usg. No i w środę pojechaliśmy do takiego pana doktora. To usg to tak średnio mi się podobało, cała jakaś mokra byłam, ale pan doktor był miły, to ja byłam grzeczna. Pan doktor powiedział rodzicom, że to tylko powiększone węzły, że nie muszą sie martwić, bo to nic podejrzanego. Rodzice byli bardzo szczęśliwi!!! Ja nadal nie do końca wiem, o co rodzice tak się martwili, ale teraz już się nie martwią i mama znowu jest uśmiechnięta :)

poniedziałek, 15 października 2007

To mój 100 post :)

Ale intensywny weekend miałam :)
W piątek tato wrócił wcześniej z pracy i zajmowałam się mną, jak u mamy była uczennica :) A potem poszliśmy do babci Ali i dziadka Janusza i pokazywałam im, jak staję przy moim wózku (wcześniej byliśmy na jakiejś poczcie, ale wcale mi się tam nie podobało:P). Po powrocie do domku, to już poszłam spać. W sobotę rano, tato zabrał mnie na długo spacer - było zimno i tata poprzykrywał mnie po czubek nosa. Po spacerku pojechaliśmy do babci Joli i dziadka Jurka, zjadła tam obiadek, a potem bawiłam się z dziadkami, bo rodzice pojechali na zakupy. Jak wrócili, to ja spałam, ale szybko wstałam, bo kupili mi nowe zabawki :) A ja lubię nowe zabawki :) Mam taki patyk, na który się wkłada takie kolorowe kółeczka i takie cuś, do czego się wkłada klocki: piłeczkę, kwadracik i trójkącik. Potem do dziadków przyjechali ciocia Monika i wujek Arek, wujek bardzo mi się podobał i ciągle go zaczepiałam - miał też fajny zegarek. A ciocia mnie próbowałam łaskotkać i rozśmieszać :) Jak oni pojechali do domu, to rodzice jeszcze na chwilkę wyszli, a ja poszłam spać i już było po sobocie, bo jak wróciliśmy do domku, to rodzice dali mi tylko mleczko i wpakowali do łóżeczka :) W niedzielę to do południa mogłam się w końcu pobawić w moim domku, poraczkować po nim, stawać przy wózku. Popołudniu rodzice zabrali mnie na spacer nad wielką wodę, ale coś mi tam nie pasowało i jak zaczęłam mocniej płakać, to wróciliśmy do domku i już do wieczora bawiłam sie rodzicami. A dziś rano wielkie poruszenie, jak tylko wstałam, wszyscy się ubierają, mnie ubierają i gdzieś jedziemy - fajnie, bo lubię jeździć samochodem, ale ... nie podobało mi się gdzie zajechaliśmy. Jakaś pani w białym fartuszku, najpierw szczypała mnie po paluszku, potem mnie ukuła, a potem jeszcze tak ściskała paluszek i krew kapała - płakałam, bo mi się to wcale nie podobało i bolało mnie. Na szczęście, ta pani szybko skończyła.

środa, 10 października 2007

Różne różności

Zapomniałam napisać, że ostatnio rodzice zabrali mnie na plac zabaw, huśtałam się na huśtawce takiej podobnej do tej co mam w domu, na koniku czy jakoś tak a nawet zjeżdżałam na zjeżdżali, całkiem fajno było :)
Zaczęłam też znowu pijać mleczko, bo się rodzice denerwowali i martwili ...
I byłam u pani doktor, ważę 7650, mierzę 65cm :) Jestem zdrowa :) Byłam zaszczepiona, troszkę bolało i troszkę płakałam, ale ogólnie dzielna byłam :) Muszę jeszcze iść z rodzicami do okulisty, żeby pani doktor obejrzała moje oczka, ale mama mówi, że wszystko jest dobrze i że nie będziemy się martwić, bo nie ma czym. Mam tez sobie zrobić jakąś morfologię, mamusia mówi, ze pani ukłuje mnie w paluszek i tyle.
Wczoraj dostałam troszkę bułeczki, bardzo mi smakowała :) Chyba polubię bułeczki tak jak zupkę pomidorową :)
Od kilku dni mama pozwala mi raczkować po całym mieszkaniu, i to jest super :) Wszystko mogę pooglądać, podotykać, mogę powstawać przy różnych rzeczach, a dziś to nawet spacerowałam sobie koło mojego wózka, jak się go trzymałam :)

niedziela, 7 października 2007

Rodzice na weselu, dziecie szaleje :)

Rodzice byli w sobotę na weselu u cioci Moniki i wujka Arka, a ja zostałam u babci Ali i dziadka Janusza. Bawiłam się z nimi, huśtałam na huśtawce - bo rodzice zawieźli do dziadków prawie wszystkie moje rzeczy, byłam na spacerku w lesie i w ogóle miło spędziłam czas :) I nawet grzeczna byłam, aż się rodzice zdziwili :P
A dziś byłam z rodzicami na obiadku poprawinowym u Młodej Pary. Byłam całkiem grzeczna, choć byłam senna, bo to była moja pora spania :)

piątek, 5 października 2007

Mój półroczek :)


Skończyłam 6 mscy a w związku z tym, czas na kolejne wielkie podsumowanie moich umiejętności i nie tylko :)

  • już całkowicie sprawnie obracam się z pleców na brzuszek i z brzuszka na plecy
  • sięgam po zabawki i leżąc na plecach i na brzuszku i siedząc
  • siedzę bez podparcia
  • potrafię usiąść z pozycji leżącej
  • z pozycji leżącej potrafię też uklęknąć, a nawet stanąć
  • raczkuję
  • stoję :) sama staję :)
  • próbuje robić małe kroczki
  • jem dużo różnych rzeczy
  • piję z kubka niekapka
  • mam 4 ząbki :)
  • śmieję się głośno z różnych rzeczy
  • uczę się "kosi kosi"
  • jem chrupki
  • jeżdżę na spacerki w spacerówce całkiem na siedząco
  • wiem, że uderzając w jakiś blat czy zabawkę pojawiają się różne odgłosy, a gdy w blat uderzam zabawka odgłosy są jeszcze inne
  • reaguję na swoje imię i to nie tylko na zdrobnienie :)
I to chyba tyle, choć pewna nie jestem :)

Na kawie (??!!??)

Byłam dziś z mamą na kawie u cioci Żanety. Nie wiem o co chodzi z tą kawą, bo jak ciocia zapytała, czy ma zrobić kawę, to mama powiedziała, że herbatę ... a umówiły się na kawę ... hmmm...
Mama posadziła mnie na kanapie, dała zabawki i było fajnie :) Niki pokazał mi samochodzik, taki mały do zabawy, troszkę pochodziłam po cioci pokoju :) Coś innego niż zabawa w domu :) A pogoda nie za ładna i mama mówi, że na spacerek to nie pójdziemy na razie. A w domku dostałam zupkę pomidorową i poszłam spać :)

czwartek, 4 października 2007

Pomagam mamie

Zapomniałam napisać, że ostatnio we wszystkim pomagam mamie :) Razem robimy pranie, razem je rozwieszamy, gotujemy obiad :) No znaczy się, zazwyczaj mama to robi, ale ja jej towarzyszę :) Bawię się miską, albo próbuje stawać przy meblach, albo próbuję dostać te klamerki, co mama nimi moje ubranka przyczepia do tych drucików :) Fajnie jest :)

Muchomory i zupka pomidorowa

Muchomory nie były w zupce, to tak dla wyjaśnienia :) Były w lesie, gdzie ostatnio spaceruję z mamą i babcią Alą :) Las jest bardzo ciekawy, dużo w nich fajnych rzeczy do oglądania, m.in. właśnie te muchomory - to takie czerwony grzyby w białe plamki, jak biedronki :) Dużo ich w lesie było. Były też kolorowe liście i jakieś inne grzyby i wiewiórka :) Miała fajną kitę. Babcia chciała zrobić jej zdjęcie, ale wiewiórka uciekła. Poza tym w lesie tak przyjemnie pachnie, lubię te spacery :)
A dziś dostałam na obiad zupkę pomidorową z ryżem :) Bardzo, bardzo mi smakowała :)
Lubię zupki, ale mleka to ostatnio nie chcę pić, aż się mama znowu martwi ...