piątek, 30 listopada 2007

Po operacji

No i już jestem po operacji. Wczoraj rodzice bardzo wcześnie mnie obudzili i jechaliśmy gdzieś daleko. Potem, na miejscu weszliśmy do takiego wielkiego budynku. Tam mamusia mnie rozebrała i poszliśmy do takiej pani co zadawała dużo pytań, a potem windą pojechaliśmy do innej pani, co dała mi taką śmieszna koszulę. Mama mnie w nią ubrała i posadziła na takim dziwnym łóżku. Tam sie bawiłam z mamuśką i tatkiem dość długo i znowu poszliśmy do takiej pani, co o coś mamusię pytała. Potem przyszła taka pani i mnie zabrała do takiego pomieszczenia, gdzie do nóżki wbili mi igiełkę i potem już spałam. W tym czasie jak spałam, podobno rozprawili się z moją przepukliną. Jak sie obudziłam to taka pani niosła mnie już do mamy. Płakałam, bo mnie bolało i w ogóle nie wiedziałam co się dzieje i jeszcze głodna bardzo byłam. Potem jeszcze kilka godzin byliśmy w szpitalu, troszkę spałam, mamusia mnie nosiła, troszkę płakałam, bo i bolało i głodek coraz większy, ale w końcu przyszedł pan doktor i powiedział, ze idziemy do domku. Pani wyjęła mi wenflon, mamusia mnie ubrała, dala pić i pojechaliśmy do domku. Do rana to było różnie, płakałam dużo, a mało spałam, bo mnie bolało. Rodzice robili co mogli. Ale dziś już czuję się dobrze, nie boli, a ja mogę jeść!! i bawić się :)

poniedziałek, 26 listopada 2007

Pchacz Hipcio :)

W sobotę była z rodzicami na zakupach i dostałam na jakiegoś Mikołaja, pchacza Hipcia. Hipcio ma łykać klocki, ale to mu za bardzo nie wychodzi :) Ale to nic, bo ma za to taką fajną rączkę, z kuleczkami i mogę przy nim stać i chodzić sobie bez pomocy rodziców :) Na razie testuję moja nową zabawkę, ale jest dobrze :)
W sobotę były też imieniny dziadka Janusza :) Byliśmy na imprezce. U dziadków mam nocnik taki jak w domu, tylko kolorek inny, ale nie sikałam u babci :P
I jeszcze mama wymyśliła nową zabawę, turlanko na łóżku, to jest super!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 23 listopada 2007

Badanie krwi

W środę byłam na badaniu krwi. Rodzice bardzo wcześnie mnie obudzili, na nocniczek posadzili, ubrali i bez jedzenia zabrali do laboratorium. Tam była taka miła pani i ani razu nie zapłakałam, ani jak mnie ukuła, ani jak brała krew do takich rureczek, a rureczek było aż 6. Dzielna byłam, a pani udawała różne zwierzątka, podobnie jak mama, ale mamie i tak lepiej to wychodzi. Już mamy wyniki i podobno nie są złe, ale to pan doktor zdecyduje, czy mogę być operowana z takimi wynikami.

wtorek, 20 listopada 2007

Okulista

Byłam dziś u pani doktor od oczek, nazywa się taka pani - okulistka. Była całkiem miła, świeciła mi czymś w oczka, nalała mi czegoś do oczek i ciągle chciała, żebym na nią patrzyła ... Byłam dzielna i grzeczna, aż się rodzice dziwili. No i wszystko jest w porządku, nie mam żadnego zeza.
I dwa razy byłam dziś u babci Ali, bo babcia ma nogę w szynie (znaczy się ma takiego wielkiego buta) i ona nie może mnie odwiedzić.

poniedziałek, 19 listopada 2007

Będę miała operację :(

Byłam dziś u pana doktora, oglądał mój brzuszek i okazało się, że ta kulka co ją mam, to przepuklina i będę miała operację. W ogóle nie wiem co to jest, ale mama się zmartwiła ...

niedziela, 18 listopada 2007

Sanki, nocnik i "mama"


Tyle się wczoraj działo, że z wrażenia zapomniałam Wam napisać ... otóż
1. mam sanki, sanki są superowe i służą do tego samego co wózek :) jeżdżę z rodzicami tymi sankami po parku, po śniegu i nawet malutką wywrotkę zaliczyłam :) Ps. śnieg jest zimny i mokry :P
2. mama kupiła mi nocnik, na początku nie bardzo chciałam na nim siedzieć, potem się przekonałam, potem był bunt jak mama sadzała mnie bez ubranka i bez pieluszki ... ale teraz już chyba wiem o co chodzi, 3 razy nasikałam do nocniczka i wtedy rodzice się cieszą i biją brawo, więc chyba o to biega ... no nic, znowu więc okazało się, że trzeba się czegoś uczyć
3. wczoraj jak wstałam, to jakoś długo rodzice nie przychodzili do mnie, bawiłam sie, ale w końcu się zdenerwowałam i zaczęłam marudzić i wtedy weszła mamusia a ja powiedziałam "mama" - mama zaraz wołała do taty, czy słyszał co ja powiedziałam i w ogóle bardzo się cieszyła ... dziwni Ci rodzice, jakieś takie dziwne rzeczy ich cieszą :P

poniedziałek, 12 listopada 2007

Gdzie jest mój smoczek??


Coś dziwnego się od wczoraj dzieje ... Nie ma moich smoczków. Tato (to kolejna dziwna rzecz), kładzie mnie spać bez smoczka ... Coś tam mówili, że się mam odzwyczaić czy coś ... ja tam bardzo za tym smoczkiem nie tęsknię, ale czy ja wiem czy mi się to do końca podoba. Dziś tatko poszedł do pracy i myślałam, że smoka dostanę, a tu, nie, mama też kładzie mnie spać bez ... troszkę sobie popłakuję, ale i tak szybko usypiam, w końcu mam moją krówkę i pieluszkę, jestem duża i nie potrzebuję już smoczka!! chyba ... :P

sobota, 10 listopada 2007

Śnieg czy jakoś tak

Wyszłam dziś jak zwykle z maminką rano na zakupy, a tu coś dziwnego się dzieje, jakieś takie dziwne białe z nieba leci - mama powiedziała, że to śnieg i właśnie an tym polega zima. Nie do końca to zrozumiałam, bo nie było tego za wiele. Ale teraz już dobrze wiem o co biega ... jak wrócił tatko, to poszliśmy na spacer i wtedy tego śniegu to było tyle, że cały wózek miałam zasypany, rodzice tak śmiesznie wyglądali, cali biali i w ogóle wszystko było białe .... może i było ładnie, ale ja się złościłam, bo mi na twarz padało i miałam całą mokrą, a to już zdecydowanie fajne nie było ... ale mama ma nadzieję, że się jeszcze przekonam do zimy, jak mi kupią jakieś sanki - ciekawe, co to znowu jest :P

wtorek, 6 listopada 2007

Dziś kończę 7 mscy :)

I czas na kolejne podsumowanie moich umiejętności :)
Więc będzie powtórka z rozrywki :)

  • siedzę sama i sama siadam
  • raczkuję w zawrotnym tempie
  • staje sama i próbuje chodzić - to od wczoraj - trzymając się mamy, a nawet troszkę nie trzymając się
  • kąpię się w brodziku
  • jem żółtko
  • jem sama bułeczkę
  • piję z kubeczka czasami
  • mam 6 ząbków
  • umiem przez jakiś czas sama się bawić :)
  • mama czesze mi fajnego kucyka
  • coś tam słyszę, jak mama mówi, że "nie wolno", ale jej nie słucham :P
  • umiem pokazać, że chce się kąpać :)
  • i śmieje się bardzo głośno z różnych rzeczy i z mamy :P
I coś tam jak zwykle jeszcze innego nowego na pewno jest, ale już nie pamiętam :P

poniedziałek, 5 listopada 2007

Nowe fotele, nowe smoczki i wózek sklepowy

Oj, ktoś powinien mnie zganić, za tak nieregularne pisanie
Teraz był taki jakiś dziwny tydzień, bo tata dużo był w domku i mama w piątek wyciągnęła nas do takiego sklepu co wygląda jak mieszkanie, pełno tam wersalek, foteli, stolików, szaf itp. No i rodzice kupili dla mnie takie fajne dwa foteliki, takie malutkie :) I szafeczkę do mojego pokoiku :)
A w niedzielę rodzice zabrali mnie do takiego wielkiego sklepu i siedziałam sobie w takim zupełnie innym wózku niż mój, a mama do tego wózka pakowała a to mleko,a to pieluchy, a to deserki ... a taka pani dała mi wiatraczek :) Fajowo było :)
No i w tym sklepie rodzice kupili mi nowe smoczki do butelki, 4 :) Bo ja już taka duuuuża jestem :)
I jeszcze Wam napiszę, ze ostatnio straszna śmieszka ze mnie, ciągle się śmieje, a już najczęściej to z mojej mamusi :P