Badanie krwi
W środę byłam na badaniu krwi. Rodzice bardzo wcześnie mnie obudzili, na nocniczek posadzili, ubrali i bez jedzenia zabrali do laboratorium. Tam była taka miła pani i ani razu nie zapłakałam, ani jak mnie ukuła, ani jak brała krew do takich rureczek, a rureczek było aż 6. Dzielna byłam, a pani udawała różne zwierzątka, podobnie jak mama, ale mamie i tak lepiej to wychodzi. Już mamy wyniki i podobno nie są złe, ale to pan doktor zdecyduje, czy mogę być operowana z takimi wynikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz