czwartek, 27 grudnia 2007

Były sobie Święta ...





Oj ale ciekawy czas był ostatnio. Nie wiem czy mi się uda, to wszystko opisać, ale spróbuję :) Więc najpierw Wigilia ....
od rana dość dziwny dzionek, mama ciągle w kuchni, a ja z tatusiem, tyle zapachów, mama gotowała jakieś różne rzeczy, ale o mojej zupce to zapomniała :P ale to wszystko jeszcze nic ... poszłam spać, no i nie pozwolą pospać człowiekowi, tylko mnie budzą ... patrzę a tu dziadkowie (babcia Jola i dziadek Jurek) są u nas, mama mnie ubrała w strój Mikołajkowy i babcia mnie karmiła, w tym czasie przyszłą druga babcia (Ala) i prababcia (Helenka) i potem jeszcze dziadek (Janusz) i prababcia (Halinka) i wujek (Jarek) ... duuużo nas było, a wszyscy byli tak ładnie ubrani :) i nastąpił taki dziwny moment, dostałam opłatek czy opłotek, nie pamiętam i każdy podchodzić i coś mi życzył i tak każdy do każdego podchodził, oj trwało to długo :) ale jak już skończyliśmy, to wszyscy usiedli przy stole, ja też :) i się zaczęło, mama podawała co raz to kolejną zupę, potem jeszcze jakieś kapusty, ryby i coś tam jeszcze i po tym wszystkim jeszcze jakieś ciasta, ja nie wiem gdzie Ci ludzie, to mieścili, ja bym tyle nie zjadła :P ale najfajniejszy moment był dopiero po kolacji :) mama wzięła mnie na ręce i rozdawałyśmy prezenty, każdy coś dostał, a ja chyba najwięcej :P dostałam: śpiewającą i tańczącą kaczusię, wrzeszczącą kaczkę, puzzle, stolik muzyczny, lalkę, pana Metkę, buty chyba dwie pary, misia :) bawiłam się zabawkami, podchodziłam do gości, oczywiście pokazałam jak ładnie chodzę z pchaczem, a potem goście poszli, ja do kąpieli i spanka :) i już myślałam, ze o koniec, ale nie ...

we wtorek po mojej drzemce pojechaliśmy do babci Joli i dziadka Jurka, rodzice jedli obiadek i coś tam jeszcze, a ja się bawiłam w kojcu i nie tylko ... no i robili mi zdjęcia przy choince, bo dziadkowie mają taką choinkę jak my, tylko w domu a nie na balkonie :)

w środę znowu wybyliśmy w gości, tym razem do babcia Ali i dziadka Janusza, a w zasadzie to do wujka Jarka bo miał urodziny :) dziadkowie też maja w domu choinkę i też były zdjęcia :) była tam też prababcia Halinka, więc znowu ciągle ktoś chciał mnie tulić, nosić ... i zapowiadało się, że już po Świętach i będzie spokój, ale niee... :P

w czwartek po mojej drzemce pojechaliśmy do prababci Zosi - pewnie nikogo nie zdziwi, ze i ona ma choinkę :) pobawiłam się tam taka wielką lalą i moim radyjkiem i pojechaliśmy do domku, ... a no i prezencik dostałam :)

nie wiem co mnie czeka jutro, czy znowu gdzieś pojadę? czy znowu rodzice założą mi Mikołajkowy strój, albo elegancką sukienkę? czy w końcu posiedzę sobie w śpiochach w domku :P

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hej Wiki ale masz fajoski strój!!!! Mamutek też szukał takiego dla mnie ale nie znalazła...no u mnie też to wszystko się tak odbywało, wkółko wkładali mnie w koszule i drzewa w chacie, powariowali (tak między nami :P) chociaż te świecidełka bardzo mi się podobają, wszędzie jest tak pięknie kolorowo :). Jak chcesz zobaczyć moje fotki to są juz na stronce. Buziolki