sobota, 29 grudnia 2007

Odwiedzinki i pierwsze samodzielne kroczki

Wczoraj od rana szalony dzionek był, jak się obudziłam z pierwszej drzemki, to była u nas ciocia Karolina ... jak ostatnim razem mama spotkała się z ciocią, to ja byłam malutka i spałam w wózeczku cały czas, więc teraz musiałam to nadrobić, i wytarmosiłam ciocię, pogryzłam jej korale, pogadałam do niej, fajna sprawa taka ciocia :)
Jak ciocia wyszła, to ja poszłam spać, wstaje i co widzę, znowu ciocia ... tym razem ciocia Magda, tą ciocię już trochę pamiętam, bo była u mnie kilka razy, jak nie spałam :) Dostałam od cioci rękawiczki i superową bluzeczkę, no i ta ciocia też się dawała tarmosić i bawiła się ze mną na dywanie :) a wieczorem odprowadziłam z mamusią ciocię na przystanek :)
Lubię bardzo, jak mamy gości :)
A wieczorkiem, bawiłam się z mamą, mama mnie stawiała, a ja do mamy podchodziłam, łapałam za szyjkę, rzucałam się na mamę - no standard po prostu ;) Ale nie do końca ... bo jak mnie postawiła razu jednego, to ja się niczego nie trzymałam i zrobiłam kilka kroczku do przodu, chyba trzy i padłam na mamusię :P mama sie prawie rozpłakała i znowu odstawiła mnie dalej, a ja idę, sama :) i tak kilka razy :) mama wysłała tatę po kamerę, a potem dzwoniła do babci Ali i babci Joli powiedzieć o moich postępach. Ja tam nie wiem czy jest się aż tak czym chwalić, to tylko malutkie kroczki ...

1 komentarz:

- pisze...

fajny blog