piątek, 31 lipca 2009

wtorek, 28 lipca 2009

Z pamiętnika maminki - puzzle i żarciki

Wczoraj oglądałam z mężem filmik, z czasów kiedy mała zaczynała raczkować, stawać ... była takim maluszkiem ... a dzisiaj ... to już duża panna. I taka rezolutna ... I taka inna niż 2 lata temu, półtorej roku, rok temu ...

Rzecz pierwsza - puzzle, zaczęliśmy od takich 2, 3 i 4 elementowych, szło super. Potem mąż zakupił 16to elementowe, oczywiście uznałam, że to za trudne, ale jakże się myliłam. Na dzień dzisiejszy mamy jeszcze 25cio i 30to elementowe i mała oczywiście świetnie sobie z nimi radzi. Owszem, jakąś trudnością dla niej jest tło, ale pierwszy plan, pestka :)

Rzecz druga - pierwsze żarciki. Ostatnio zapytałam małą, gdzie mama ma oka, a ona na to ze śmiechem,pokazuje mój nos, więc ja pytam gdzie nos mamy, a ona pokazuje ucho z jeszcze większym śmiechem. Miała przy tym tyle zabawy i tyle radości :) Podobnie jak jej rodzice zresztą :)

Nad wodą z wujkiem Jarkiem

Dzisiaj coś nowego, nad wodę pojechałyśmy z wujkiem Jarkiem :) Fajnie było, bo wujek robił mi babki z piasku i w ogóle bawił się ze mną :) Tylko mama się ze mnie śmieje, bo jeżdżę nad wodę, a głównie bawię się w piasku ... nawet nie chciałam pływać na mojej łódeczce nowej ...
Za to widziałam kaczuszkę, pływała bardzo blisko mnie :)
Wujek obiecał, że znowu z nami pojedzie i pobawi się ze mną w piasku.

niedziela, 26 lipca 2009

Odwiedziny cioci Moniki i wujka Arka

Wczoraj miałam znowu ciekawe popołudnie, bo mieliśmy gości. Była ciocia Moniak i wujek Arek. Mogłam się więc trochę popopisywać, poszaleć, powygłupiać :) Ale i mnie się to w końcu znudziło i usiadłam sobie i oglądałam bajkę ;) zajadając ciasteczka :)
Lubie jak ktoś nas odwiedza, bo jest wesoło :)

piątek, 24 lipca 2009

Odwiedziny cioci z Mają

Przyjechała dzisiaj do nas ciocia Kasia z malutką Mają. Oczywiście zaraz w drzwiach dałam Majeczce prezent, ale ona jest taka malutka, że ciocia musiała go wziąć ode mnie.
Potem bujałam Maję, całowałam, dawałam jej lalę ... chciałam też, żeby ona się ze mną pobawiła, ale Maja na razie tyle je i śpi i rozgląda się troszkę wokoło ... Na koniec niestety niechcący ją uderzyłam i Majeczka bardzo płakała, ale i tak mam nadzieję, że Maja jeszcze mnie odwiedzi :)

Działkowa fotorelacja kolejna :)





czwartek, 23 lipca 2009

środa, 22 lipca 2009

Przedszkole - nie :(

Dzisiaj było smutne popołudnie. Jak zawsze w środę, pojechałam z mamusią do przedszkola, niestety nie przyjechały żadne inne dzieci i zajęć nie było. Mama się złościła troszkę, ze jechałyśmy na marne, że inne mamy, nie dały znać, że nie przyjadą. Ja pobawiłam się troszkę na sali zabaw, pani Madzia pokazała mi kotka, ale to wszystko nie było fajne bez dzieci :(

Nad wodą z Alą i ciocią


Dzisiaj z rana wybrałam się z mamą, ciocią Moniką i Alą nad wodę :) Chyba wszystkim nam bardzo się podobało :) Ja bawiłam się głównie przy brzegu, natomiast Ala szalała na całego i w ogóle nie bała się wody i pływania :) Jutro, jak pojedziemy nad wodę, muszę zabrać konewkę koniecznie i mój nowy nabytek :) Ale o tym jutro :)



poniedziałek, 20 lipca 2009

Moje zapędy artystyczne



Dzisiaj chwalę się zdjęciami moich prac przedszkolnych :)
Ostatnio odkryłam w sobie znowu żyłkę plastyka :) Polubiłam kolorowanie i nawet coraz lepiej mi to idzie, staram się nie wyjeżdżać za linię :) Ale w niedzielę to tak się zarysowałam, że jak skończyłam, to okazało się, że pokolorowałam stolik, krzesełko, a nawet ścianę - rodzice byli raczej mało zadowoleni i musiałam to potem sprzątać z nimi :P

niedziela, 19 lipca 2009

Wodi i piachou



Dzisiaj od rana była piękna pogoda, więc rodzice w końcu zabrali mnie nad wodę :) Najpierw wcale nie specjalnie chciałam się kąpać, ale potem to już mi się spodobało. Z moim nowym kółkiem to raczej się bawiłam jedynie, a nie pływałam w nim, no ale nie wszystko na raz. Na wszystko przyjdzie czas :) Nad wodą mi się podobało, bo można i w wodzie się pobawić i w piasku :)

sobota, 18 lipca 2009

Przedszkolnie


W środę znowu byłam z mamusią w przedszkolu. To był bardzo upalny dzień, ale mimo to na zajęcia przyszło dużo dzieciaczków. Było nas w sumie 6 :) Więc zabawa była na całego.


Rozpoczęliśmy tradycyjnie od piosenek powitalnych - już orientuję się w nich rewelacyjnie: wiem kiedy klaskać, kiedy się kołysać, kiedy machać :) Po piosenkach powitalnych była jeszcze zabawa z muzyką związana z pokazywaniem rączek, główki, nóżek i brzuszka, z tym też super sobie radziłam.


Potem dostaliśmy od pani takie kubeczki, a w nich an rureczce była głowa dziewczynki i była zabawa w "a ku ku" :) Ale ona dość szybko mnie znudziła :) Była też zabawa z naklejkami :) Dostaliśmy naklejki, mamy naklejały nam jej na ubranko, a my je musieliśmy odkleić i nakleić na kartkę :) Na chwilkę mi się to podobało, a potem troszkę się znudziłam :P Zabawa z balonika bardzo przypadła mi do gustu, fajnie, że powtarzaliśmy ją kilka razy :)


Była oczywiście zabawa z chustą Klanzy :) Poza tym, była chodzenie po takiej specjalnej drodze, chodzenie z przeszkodami i chodzenia trzymając na takiej wielkiej łyżce piłeczkę - w tym byłam najlepsza, bo w ogóle nie potrzebowałam niczyjej pomocy. Na koniec była tradycyjnie zabawa plastyczna :) Tym razem, do naszych naklejanek robiliśmy ramki - moją pracę dostał tato oczywiście :)
Na koniec jak to zwykle mieliśmy czas dla siebie na sali zabaw i tradycyjnie już, ja prawie nie odchodziłam od garażu dla autek :)
ps. Zwiedziłam też dokładnie łazienkę :)

U babci Ali



Lubię spędzać czas u babci Ali na działce, zwłaszcza jak dopisuje pogoda i mogę szaleć z wodą :) Lubię i podlewanie i bieganie po wodzie i zabawy z wężem ogrodowym :) Ostatnio to nawet pomagałam mamie myć auto i najfajniej było, jak nie trafiałam (przypadkiem ;)) w auto tylko w mamę :)

poniedziałek, 13 lipca 2009

W zoo


W niedzielę wybraliśmy się z rodzicami na obiecaną wycieczkę do zoo. Była w zoo, drugi już raz, ale dopiero teraz naprawdę mi się podobało. Chętnie oglądałam zwierzątka, niektóre w mini zoo, nawet głaskałam :) Podziwiałam słonia i wielbłądy i misie i różne koty wielkie i ptaszki i wiele, wiele innych zwierzątek. A nawet miałam przejażdżkę na kucyku i to chyba podobało mi się najbardziej :) W drodze do domu tradycyjnie usnęłam, za dużo było tych wrażeń :)
Fotek nie ma za dużo, bo tym razem kręciliśmy filmik :)

piątek, 10 lipca 2009

Nowy plac zabaw u cioci i Ali


Dzisiaj mama zaplanowała mi znowu fajny dzionek. Po zakupach pojechałyśmy do cioci Moniki i Ali :) U cioci jest taki duży piesek, ale wcale się go nie bałam i bawiłam się z nim. Oczywiście bawiłam się wszystkimi zabawkami Ali, robiąc przy tym niezły bałagan :) Wymusiłam też mleczko od cioci - mam nadzieję, ze ciocia się nie gniewa.

Po zabawie w domku, poszłyśmy na plac zabaw, taki przy przedszkolu. Bardzo fajny, było moje kochane zium, ale niestety nie dało się jeździć, bo była duża kałuża. Były bujaki na sprężynach i fajna huśtawka, z której się nie spada i była piaskownica, ale mama nie zabrała mi zabawek :( Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam pojedziemy :)

W Brykolandzie



Wczoraj było bardzo szalone popołudnie. Mama umówiła z ciocią Moniką i Alą i z jeszcze jedną ciocią i Julią na wypad do "Tęczowej Krainy" - to takie suche baseny z kulkami. Pojechałyśmy i okazało się, że jest jeszcze zamknięte, więc szybko pojechałyśmy do innego salonu, do "Brykolandu", ale tam też było zamknięte. Chwilkę pobyłyśmy w parku i powrót do "Tęczowej Krainy", a tu niespodzianka, okazało się, że czynne jest dopiero popołudniu, nasze mamy nie zauważyły tego. Była już pora spania, więc pojechaliśmy do domków.


Usnęłam szybciutko, a wstałam jeszcze szybciej wołając "Mamo baaa", no i co mogła zrobić mama? Namówiła babcię Alę, żeby nam towarzyszyła i pojechaliśmy do "Brykolandu". Super się bawiłam, choć niektóre przeszkody były dla mnie troszkę za trudne, ale jakoś dawałam radę :) Nawet przed koniec mojego czasu wołałam już do domu, bo byłam bardzo zmęczona. A teraz ciągle marudzę, bo chcę jeszcze i jeszcze na piłeczki, bo mnie się takie miejsca bardzo podobają :)

czwartek, 9 lipca 2009

W przedszkolu fajnie jest :)

Wczoraj byłam znowu w przedszkolu. Była brzydka pogoda i chyba dlatego było mniej dzieci, a dokładniej było nas dwoje :) Zaczęliśmy tradycyjnie od powitalnej piosenki, a nawet dwóch :) Już mi to coraz lepiej wychodzi, nawet coś tam śpiewam :) Po piosence przyszedł czas na zabawę w "głośno - cicho". Dostaliśmy takie fajne robione grzechotki i graliśmy nimi, aż pani mówiła "ciiii", wtedy musieliśmy być cichutko. Potem jeszcze tańczyliśmy i skakaliśmy z tymi grzechotkami.


Po tańcach z grzechotkami, przyszedł czas na jeszcze jeden taniec z chusteczką, do piosenki "Mam chusteczkę haftowaną" - szybko załapałam o co chodzi w tej zabawie i bardzo mi się podobała. Potem była jeszcze piosenka o rączkach i paluszkach, ale ta mi jakoś nie przypadła do gustu. Po tańcach i śpiewach, w końcu było to co, Wikingi lubią najbardziej - troszkę szaleństwa. Pani zbudowała domek, a my mieliśmy tam wrzucać piłeczki, potem je wyjmować i znowu wrzucać :) Bardzo nam się to podobało :)


Następnie była część plastyczna. Tym razem pani przyniosła masę solną i piekliśmy ciasteczka. Były różne formy: misie, rączki, gwiazdki, serduszka ... Jak już się miało ciasteczka, to można je było ozdobić: słonecznikiem,kminkiem lub lnem :) Ta zabawa na dłużej przykuła mnie o stolika no i bardzo mi się spodobała. Na koniec mieliśmy oczywiście jeszcze czas wolny na sali zabaw, gdzie szalałam w autkach. Skakałam do basenu z piłkami, bawiłam się garażem dla resoraków i wieloma innymi zabawkami. Już nie mogę się doczekać kolejnej środy :)