W przedszkolu fajnie jest :)
Wczoraj byłam znowu w przedszkolu. Była brzydka pogoda i chyba dlatego było mniej dzieci, a dokładniej było nas dwoje :) Zaczęliśmy tradycyjnie od powitalnej piosenki, a nawet dwóch :) Już mi to coraz lepiej wychodzi, nawet coś tam śpiewam :) Po piosence przyszedł czas na zabawę w "głośno - cicho". Dostaliśmy takie fajne robione grzechotki i graliśmy nimi, aż pani mówiła "ciiii", wtedy musieliśmy być cichutko. Potem jeszcze tańczyliśmy i skakaliśmy z tymi grzechotkami.
Po tańcach z grzechotkami, przyszedł czas na jeszcze jeden taniec z chusteczką, do piosenki "Mam chusteczkę haftowaną" - szybko załapałam o co chodzi w tej zabawie i bardzo mi się podobała. Potem była jeszcze piosenka o rączkach i paluszkach, ale ta mi jakoś nie przypadła do gustu. Po tańcach i śpiewach, w końcu było to co, Wikingi lubią najbardziej - troszkę szaleństwa. Pani zbudowała domek, a my mieliśmy tam wrzucać piłeczki, potem je wyjmować i znowu wrzucać :) Bardzo nam się to podobało :)
Następnie była część plastyczna. Tym razem pani przyniosła masę solną i piekliśmy ciasteczka. Były różne formy: misie, rączki, gwiazdki, serduszka ... Jak już się miało ciasteczka, to można je było ozdobić: słonecznikiem,kminkiem lub lnem :) Ta zabawa na dłużej przykuła mnie o stolika no i bardzo mi się spodobała. Na koniec mieliśmy oczywiście jeszcze czas wolny na sali zabaw, gdzie szalałam w autkach. Skakałam do basenu z piłkami, bawiłam się garażem dla resoraków i wieloma innymi zabawkami. Już nie mogę się doczekać kolejnej środy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz