piątek, 10 lipca 2009

W Brykolandzie



Wczoraj było bardzo szalone popołudnie. Mama umówiła z ciocią Moniką i Alą i z jeszcze jedną ciocią i Julią na wypad do "Tęczowej Krainy" - to takie suche baseny z kulkami. Pojechałyśmy i okazało się, że jest jeszcze zamknięte, więc szybko pojechałyśmy do innego salonu, do "Brykolandu", ale tam też było zamknięte. Chwilkę pobyłyśmy w parku i powrót do "Tęczowej Krainy", a tu niespodzianka, okazało się, że czynne jest dopiero popołudniu, nasze mamy nie zauważyły tego. Była już pora spania, więc pojechaliśmy do domków.


Usnęłam szybciutko, a wstałam jeszcze szybciej wołając "Mamo baaa", no i co mogła zrobić mama? Namówiła babcię Alę, żeby nam towarzyszyła i pojechaliśmy do "Brykolandu". Super się bawiłam, choć niektóre przeszkody były dla mnie troszkę za trudne, ale jakoś dawałam radę :) Nawet przed koniec mojego czasu wołałam już do domu, bo byłam bardzo zmęczona. A teraz ciągle marudzę, bo chcę jeszcze i jeszcze na piłeczki, bo mnie się takie miejsca bardzo podobają :)

Brak komentarzy: