Dwa szalone dni
Wczoraj już od samego rana, było jakoś inaczej niż zwykle. Poszłam z mamusią i babcią Alą na zakupy, ale po zakupach nie pojechałam do domku, tylko poszłam z babcią. Podjechałyśmy pod blok, ja sobie troszkę pośpiewałam, pod blokiem przysnęłam. W międzyczasie babcia zabrała mnie w drogę powrotną do mojego domku, ale przez park - tam sobie posiedziałyśmy na słoneczku i dopiero pojechałyśmy do domku :) A tam, jakieś szaleństwo, nie ma firanek, zasłon, dziwne rzeczy, a mama tylko skacze po drabinie w górę i w dół, to z jedną szmatką, to z inną, to czymś pryska na te okna. Babcia w tym czasie bawiła się ze mną, nakarmiła mnie deserkiem, potem poszłam spać. Jak się obudziłam, to babci już nie było, ale za chwilkę znowu przyszła, a mama znowu coś sprzątała, no a ja znowu miałam babcię dla siebie. To był bardzo fajny dzionek :)
A dziś był kolejny fajny dzionek. Rano jak wstałam, rodzice mnie ubrali i pojechaliśmy do babci Joli i dziadka Jurka. Pobrykałam tam na podłodze troszkę. Zjadłam deserek. Potem rodzice pojechali coś kupić, a ja zostałam i bawiłam się z dziadkami. Potem dziadek mnie uśpił, a jak wstałam i znowu pobawiłam się z babcią przy lustrze, to rodzice już wrócili i mama dała mi obiadek (z mięskiem i wcale mi on nie smakuje). Potem do dziadków przyjechała ciocia Ala, dostałam od niej krówkę - fajowa jest :) Ale ja już byłam zmęczona i poszłam spać do kojca - mama mnie uśpiła. Jak wstałam to pobrykałam znowu na podłodze, pobawiłam się troszkę z ciocią i pojechaliśmy do domku.
No i takie miałam dwa szalone dzionki, aż się boję myśleć, co się jutro będzie działo :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz