piątek, 23 lipca 2010

Wczasy - dzień dziesiąty












Dzisiejszy dzionek zaczęłam od gry w kometkę :) Już mi coraz lepiej idzie w tą grę :) Później obraliśmy kierunek - Myczkowce. Po drodze obejrzeliśmy ruiny kamieniołomu - bardzo fajne miejsce, mnie najbardziej podobały się żaby w kałużach :) Potem trafiliśmy do ośrodka Caritasu, gdzie było mini zoo - chyba najlepszy moment dzisiejszej wycieczki jak dla mnie i taki ogród, gdzie były miniatury cerkwi - takie małe domki :) Poszliśmy też obejrzeć i pospacerować po tamie w Myczkowcach - jest ona dużo mniejsza niż ta w Solinie, a można z niej obejrzeć piękne widoki :)
Ponieważ pogoda dopisywała, wybraliśmy się jeszcze nad Solinę, gdzie pływałam z tatusiem jeszcze Pelikanem - lubię pływać po jeziorze. I uwaga, tego dnia, przeszłam na swoich nóżkach, naprawdę spory kawałek, od cypla do naszej restauracji, gdzie troszkę zabawiliśmy i stamtąd aż do naszego pokoiku :) wracaliśmy już po ciemku, ale ja dzielnie szłam i szłam :)

Brak komentarzy: