niedziela, 18 lipca 2010

Wczasy - dzień piąty











Wstaliśmy bardzo wcześnie, żeby z samego rana wybrać się nad jezioro. Woda była cieplutka, więc od razu zaczęłam pływać. No i muszę się pochwalić, umiem już sama pływać tak naprawdę w moim kółeczku :) Pływałam też troszkę na moim krokodylu :) Bardzo lubię pływanie :)
W pewnym momencie, jak byłam z tatusiem w wodzie, mama nas zawołała i szybko zaczęliśmy się zbierać - okazało się, że czeka na mnie niespodzianka, wybraliśmy się w rejs jachtem - czyli takim białym niby statkiem :P
Bardzo mi się podczas tego pływanie wszystko podobało, ale i tak akurat chciałam co chwilkę być na innym "statku" :)
Po rejsie, wybraliśmy się na obiadek i tym razem, zjadłam pierożki :) Dobre były. Ale najfajniejsze w tej restauracji i tak było to, że były tam zabawki, którymi mogłam się bawić, czekając na jedzonko :)
Potem pojechaliśmy jeszcze na zakupy, wykorzystałam ten czas na spanie :) Po zakupach znowu poszliśmy do centrum na desery :) Ja zamówiłam sobie myszkę, ale zjadłam w sumie same wafelki :P
A wieczorem uczyłam się grać w kometkę :)

Brak komentarzy: